Miss Wenus na rok 1936

By | 22:00:00 Leave a Comment
 Artykuł z 1936 r. 
Pisownia oryginalna

"Wybór „Wenus Paryża" — piękności, kryjącej się pod pseudonimem „Evanowa", był sensacją dla stolicy Francji. Pamiętano, że wzięła ona udział już w konkursie 1934 roku i wtedy rozważania jury długo nie mogły doprowadzić do konkretnego rezultatu. Wreszcie przyznano pierwsze miejsce innej współzawodniczce narodowości francuskiej. W parę dni później, przy sprawdzaniu jej moralnych kwalifikacyj, okazało się, że przeszłość laureatki nie była tak nieskazitelną, jak wymagają tego regulaminy konkursu... Zdetronizowano więc tamtą boginię piękności, zwracając tytuł Ewanowej. Od tej chwili zaczęła się jej właściwa karjera życiowa i artystyczna.

Dopiero jednak w bieżącym roku tytuł „Miss Wenus 1936" przyznano jej jednogłośnie, choć w Paryżu nie brak oczywiście piękności ubiegających się o to wyróżnienie i należących po większej i części do narodowości francuskiej. Od tej chwili przyznania prymatu piękności, Evanowa jest "rozchwytywana". Spostrzeżono wnet, że to nietylko piękna, ale i inteligentna i dowcipna kobieta. Posypały się na nową królowę piękności zaproszenia z wszystkich eleganckich kasyn Francji: Royat, Biarritz, Sables d'Olonnei Riwiery...

 Piękność wystarcza do wybicia się; tylko inteligencja pozwala iść dalej. Najwięksi managerowie kłaniają się teraz nowej Wenus, prosząc o przejrzenie ich propozycyj. Nawet impresarjo Anny Pawlowej zainteresował się tą młodą tancerką, a telegramy wzywały na wieczory galowe do Lionu, Bordeaux, nie mówiąc już o występach na najelegantszych wieczorach paryskich.

 Oczywiście, że zjawiają się też zaproszenia do wielkich music-hallów. W „Casino de Paris" tańczyła Evanowa, zastępując zmarłą niedawno tancerkę Colette Andris, podobnie w „Tabarin", w „Mayol", „Alcazarze"... Zaproszoną została również do filmu „Gołąb" (tytuł prowizoryczny) z Colette Darfeuil i Rene Lefevre; gwiazdami francuskiej kinematografji.



Pod pseudonimem „Evanowa" kryje się nie kto inny, jak młodziutka Małopolanka, Irenka Mokry-Nowicka, która nie marzyła o sukcesach i o karjerze, jaka ją dzisiaj czeka w Paryżu. Okazuje się, że niezbadane są wyroki losu, który kroczy różnymi ścieżkami.
P. Nowicka wyjechała do Paryża z siostrą, pod opieką matki. Obie siostry od dawna pragnęły poświęcić się karjerze artystycznej: jedna śpiewaczej, druga tanecznej. Przyświecała im silna wola wybicia się ponad szarzyznę i... nadzieja. Lecz jak zawsze w podobnych wypadkach się zdarza, jednostki, wybierające się do Paryża, zapominają o tem, na jak wielką konkurencję natkną się w każdym zawodzie. Los pomaga jednak silnym jednostkom, a fortuna kołem się toczy.

Chcąc przeprowadzić wywiad z „Miss Wenus 1936", trzeba było przezwyciężyć niejedną trudność. Nasza piękna rodaczka jest w wiecznych rozjazdach i trudno ją zastać w domu.

Pewnego dnia wreszcie udało się. Przyjmuje nas piękna Miss w swojem nowoczesnem studjo na Montparnassie. A oto historja jej młodego życia:

— Trudne warunki egzystencji w Polsce skłoniły mnie, by zaryzykować podróż do Paryża. Pierwotnie miałam marzenia praktyczne: zostać wielką krawcową! Sfery paryskie, wśród których danem mi było żyć, zwróciły uwagę na mój wygląd i gesty i nakłoniono mnie, bym poświęciła się sztuce tanecznej. Początkowo kształciła mnie kierowniczka dawnej carskiej szkoły baletowej. Jednocześnie jednak trzeba było zarabiać na życie.... i po całodziennej, męczącej pracy ćwiczyć taneczne „pas". Po półtorarocznych wysiłkach wystąpiłam po raz pierwszy w balecie opery rosyjskiej Agreniewa. Nadszedł rok 1934, a z nim wybory na „Wenus Paryża", o których już pan wie.


Przerzuciłam się do music hallu. Nie zadowalając się tańcem i dla oszczędzenia zdrowia zmieniłam „genre", ucząc się śpiewu. Z klasycznej tancerki przedzierżgnęłam się w tańczącą cygankę i tu piosenka oddawała mi wielkie usługi, wykazując, że obrałam dobrą drogę.

— Czasy owe, to jeden ciąg walki o spokojne życie, mimo rosnącego powodzenia. Ze wzruszeniem myślę o pomocy, jakiej doznałam od Francuzów. Pewien stary impresarjo, mający wielkie stosunki w świecie artystycznym. zwrócił się do mnie, ofiarując mi swe usługi. Francuzom imponuje młoda kobieta, pragnąca iść uczciwie przez życie. Teatr szalenie lubię i dopiero za kulisami czuję się w swoim żywiole, mimo niejednej przykrości, na jaką się jest tam narażoną. Mam raczej naturę tragiczki, ale nie tracę nadziei, że uda mi się zagrać również większą role w komedji lub na ekranie.
Jakie są moje plany? Pragnęłabym wystąpić w Polsce i może uda mi się zorganizować wraz z moją siostrą Marją odpowiednie tournee. Byłabym wtedy w Krakowie, Warszawie i innych miastach.

Oto Polka Evanowa, która zawojowała Paryż i którą uznano za godną konkurowania pod względem kształtów z boginią piękności. A trzeba pamiętać, że w jury zasiadali tacy znawcy, jak słynny malarz Van Dongen, kierowniczka szkoły tanecznej Irena Popard, dziennikarka i literatka Maryse Choisy, rzeźbiarz Lejeune i wielu innych.

Podając pannie Irence rękę na pożegnanie, spoglądam na tę drobną, w skromną suknię ubraną postać, która dzięki harmonji swych kształtów zdołała wywołać entuzjazm u znawców piękna.

Zygmunt Frenkiel (Paryż)
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: